Anoreksja i bulimia – jak bliscy mogą pomóc?

bulimia-pic1Zaburzenia odżywiania się to poważne zaburzenia emocjonalne, najczęściej o przewlekłym przebiegu, obciążone dużym ryzykiem śmierci – przede wszystkim z powodu wyniszczenia organizmu oraz dużego odsetka samobójstw.

Podłoże tych zaburzeń jest bio-psycho-społeczne, to znaczy z jednej strony związane z podatnością biologiczną, a z drugiej strony z czynnikami osobowościowymi i kulturowymi.

Głównym objawem anoreksji i bulimii jest specyficzny stosunek do jedzenia. Osoby chorujące miewają uporczywe myśli na temat jedzenia oraz konieczności uniknięcia przytycia. Głęboko uwewnętrzniają przekaz kulturowy dotyczący szczupłości i szybko tracą kontrolę nad aktywnościami związanymi z zapobieganiem przybieraniu na wadze, takimi jak prowokowanie wymiotów czy ćwiczenia fizyczne. Są to często osoby wrażliwe na krytykę, ale też przekonane o swojej racji; niezwykle utalentowane, osiągające sukcesy, ale jednocześnie z bardzo kruchą samooceną, niezadowolone z siebie. Dlatego kluczem do zdrowienia w przypadku zaburzeń jedzenia jest skupienie się na emocjach i bliskich relacjach, a niekoniecznie tylko na jedzeniu i masie ciała.

Jak osoby bliskie mogą wspierać proces zdrowienia?

Początek zaburzeń jedzenia często przypada na okres dojrzewania i wczesną dorosłość. Z tego względu wsparcie rodziny i bliskich osób oraz dobra współpraca rodzin ze specjalistami jest niezwykle ważna w powrocie do zdrowia.

Na podstawie własnych doświadczeń klinicznych, rozmów z pacjentkami i ich rodzinami, ale także historii spisanych przez rodziny, opracowałam najważniejsze wskazówki dla bliskich:

  1. Nie obwiniaj się, że Twoje dziecko (lub inna bliska osoba) zachorowało. Przyczyny zaburzeń jedzenia są złożone. Jednak na etapie leczenia wiele zależy od Ciebie. Swoim zaangażowaniem możesz bardzo pomóc!
  2. Staraj się słuchać uważnie, co mówi chorująca na anoreksję lub bulimię osoba. Jeśli mówi, że źle się czuje, zapytaj, czego od Ciebie potrzebuje? Jeśli mówi, że nienawidzi swojego ciała – zapewne tak właśnie jest. Szczera rozmowa o tym, jak się czuje, w której przyjmiesz słowa osoby chorej i nie odrzucisz ich jako nieadekwatnych, może pomóc w zapanowaniu nad trudnymi emocjami oraz zbliżyć Was do siebie. To wzmocni motywację dziecka (lub innej bliskiej osoby) do podjęcia leczenia i wprowadzania zmian.
  3. Twoje chorujące dziecko potrzebuje troskliwego rodzica, który jednocześnie będzie pewny swojej roli i zapewni mu bezpieczeństwo. Jeśli BMI dziecka spada znacznie poniżej normy – nie wahaj się i jeśli takie będą zalecenia lekarza – zawieź chorującą osobę do szpitala. Szpitalne procedury mogą wydawać się przerażające (np. karmienie przez sondę), ale zdarza się, że w sytuacji zagrożenia życia nie ma innego wyjścia.
  4. Zadbaj o relacje rodzinne. Zwróć uwagę na napięcia między rodzeństwem oraz w swoim małżeństwie. Może w rodzinie zdarzają się konflikty, które trudno rozwiązać? Może doświadczyliście trudnych sytuacji, takich jak żałoba, uzależnienie, depresja, przemoc, a teraz niełatwo o tym mówić? Zdrowienie w dużej mierze zależy od równowagi w całym systemie i otwartych rozmów na trudne tematy.
  5. Przygotuj się na długi proces terapeutyczny. Zaburzenia jedzenia najczęściej mają przewlekły przebieg, podobnie jak inne choroby cywilizacyjne. Często objawom dotyczącym jedzenia towarzyszą także zaburzenia osobowości i zaburzenia nastroju, takie jak depresja i dystymia. To niezwykle ważne, by osoba chorująca na anoreksję czy bulimię była pod opieką dobrego specjalisty psychiatry oraz doświadczonego psychoterapeuty. Bardzo pomocna może być też psychoterapia rodzinna, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży.
  6. Pomyśl o tym, czy czujesz się szczęśliwą i spełnioną osobą? A może też zmagasz się z problemami emocjonalnymi i czujesz się w tym osamotniona/osamotniony? Tak jak w samolocie: gdy brakuje tlenu, najpierw musisz sobie założyć maskę, a dopiero potem dziecku – podobnie, jeśli masz w rodzinie osobę z zaburzeniami emocjonalnymi, spróbuj zacząć od zapewnienia równowagi samemu, samej sobie. Poszukaj wsparcia, porozmawiaj z kimś. Powodzenia!

Artykuł powstał dla kampanii społecznej Jestem sobą, nie chorobą.

Bibliografia:

  • Brisman J (2013). Gdy pomoc boli. Rodzina i inne znaczące osoby w leczeniu zaburzeń odżywiania się. W: Maine M., McGilley BH, Bunnell DW. Leczenie zaburzeń odżywiania. Pomost między nauką a praktyką. Elsevier Urban & Partner, Wrocław, 363–376.
  • Józefik B (2008). Koncepcja przywiązania a zaburzenia odżywiania się. Teoria i empiria. Psychiatria Polska. 42 (2), 157–166.
  • Munn R, Smeltzer D i T, Westin K (2013). Najbardziej bolesne doświadczenia związane z przepaścią między nauką a kliniką. Leczenie zaburzeń odżywiania się w perspektywie rodziny. W: Maine M., McGilley BH, Bunnell DW. Leczenie zaburzeń odżywiania. Pomost między nauką a praktyką. Elsevier Urban & Partner, Wrocław, 377–395.

Dobroczynna praca żałoby

dscf8917Żal po stracie bliskiej osoby wiąże się zazwyczaj z ogromnym cierpieniem psychicznym. Psychiatrzy i psychoterapeuci zwykli porównywać żałobę do depresji (czy melancholii – wedle nazewnictwa stosowanego jeszcze przez Zygmunta Freuda) i podkreślać cechy, które zbliżają stan po utracie do choroby: smutek, brak sił życiowych, wycofanie się z kontaktu ze światem zewnętrznym, subiektywnie przeżywane cierpienie. Osoba w żałobie traci na zdrowiu – zarówno fizycznym, jak i psychicznym, a jej funkcjonowanie społeczne pogarsza się (i coraz częściej osobom w żałobie proponowane są leki przeciwdepresyjne).

A jednak żałoba nie jest chorobą. Stanowi naturalną, przejściową reakcję na stratę i – co również podkreślają psycholodzy i psychoterapeuci – może, paradoksalnie, nieść za sobą dobroczynne konsekwencje. Konfrontacja ze stratą staje się… przebudzeniem, i jak pisze znany terapeuta interesujący się szczególnie tematyką egzystencji, Irvin Yalom – pozwala uważniej przyjrzeć się swojemu istnieniu. Żałoba po bliskich, pamięć o nich każą nam myśleć o własnym przemijaniu. Być może w ten sposób konfrontujemy się także z lękiem przed własną śmiercią? Z myślą o tym, jak przeżywam swoje życie? Czy żyję tak, jak pragnąłem/pragnęłam żyć? Czy tego właśnie chcę od życia?

Żałoba okazuje się dobroczynna również dlatego, że pomaga w zbliżeniu się do swojego wewnętrznego świata. Utrata wyzwala niekiedy bardzo intensywne emocje – przeżywając żałobę, doświadczamy smutku, lęku, poczucia osamotnienia i opuszczenia; ale także poczucia winy, rozpaczy, złości i gniewu. Bogactwo tych uczuć sprawia, że odrywamy się od bieżących spraw. Sięgamy głębiej. Żałoba wyzwala potrzebę zadośćuczynienia, przemożną chęć naprawiania relacji z innymi. I, paradoksalnie, inspiruje do myślenia o sensie życia. Może pomóc przewartościować nasze życie. Pchnąć je na inne tory, bliżej tego, czego naprawdę pragniemy.

„Im więcej pozostało nieprzeżytego życia, tym większy jest lęk przed śmiercią; im bardziej nie powiodło się człowiekowi przeżywanie pełni swojego życia, tym bardziej będzie bał się śmierci” (Irvin Yalom, Patrząc w słońce). To myśl o tym, że życie warto przeżyć zgodnie ze sobą, ze swoimi potrzebami i pragnieniami, a wówczas śmierć przyjdzie do nas w samą porę i nie będziemy się jej lękać.

Ilustracja: Lorna Simpson, „Photo Booth”, 2008 (fragment, fot. własna)

Kto potrzebuje psychoterapii?

Do psychoterapeuty osoby zgłaszają się w różnych momentach życiowych i z różnymi kłopotami dotyczącymi przeżyć emocjonalnych, relacji z innymi, zadowolenia z siebie czy szeroko rozumianego dobrostanu psychicznego. Czasami jest to trudność z poradzeniem sobie z dużą, niespodziewaną zmianą, stratą lub innym pojedynczym zdarzeniem (np. traumą związaną ze śmiercią kogoś bliskiego, z rozstaniem itp.). Niekiedy zaś kłopoty zdają się trwać „od zawsze”, regularnie powracają lub pogłębiają się.

W obu tych sytuacjach osoba zgłaszająca się do psychoterapeuty odczuwa cierpienie i dyskomfort. Chciałaby „coś” zmienić w swoim życiu i czuje, że potrzebuje rozmowy ze specjalistą.

Czasami to bliscy poddają pomysł, by zgłosić się do terapeuty, bo martwią się, widząc zmianę w zachowaniu, wyglądzie lub samopoczuciu danej osoby.

We wszystkich tych przypadkach najważniejszym sygnałem jest subiektywnie odczuwane cierpienie osoby i dyskomfort wpływający na ważne obszary życia. Są też pacjenci, którzy nie odczuwają bardzo wyraźnie dyskomfortu, lecz korzystają z psychoterapii przede wszystkim jako możliwości samorozwoju i polepszania jakości życia w różnych obszarach.

Jeśli interesuje Cię ten temat, być może chciałabyś_chciałbyś przeczytać także o tym, jak działa psychoterapia, dla kogo może być pomocna psychoterapia indywidualna, a kto może szczególnie skorzystać z psychoterapii grupowej.

Być może zainteresuje Cię też to, ile czasu może potrwać psychoterapia, a także czym charakteryzuje się psychoterapia psychodynamiczna i psychoterapia grupowo-analityczna.

Zapraszam!

Fot. Unsplash.com